Tłumaczeniem zajmuję się od bardzo wielu lat, ale początki tej działalności to kombinacja znalezienia się w dobrym miejscu we właściwym czasie i znajomości odpowiednich osób. Z wykształcenia jestem inżynierem informatykiem i to właśnie robiłem na pełny etat. Pewnego dnia, zupełnie znienacka, zapytano mnie, czy nie znam przypadkiem kogoś, kto mógłby podjąć się tłumaczenia poważnego oprogramowania. Nie znałem nikogo, ale na szczęście przyszło mi do głowy, że właściwie mógłbym spróbować sam. Z pomocą kilku osób zorganizowałem zespół i tak się zaczęło.

Początkowo była to działalność uboczna, ale wraz ze zdobywaniem kolejnych doświadczeń tłumaczenie powoli zajmowało coraz więcej miejsca w mojej pracy i teraz nie robię już nic innego.

Z racji specjalizacji zawodowej tłumaczę teksty wyłącznie z dziedziny IT. Dzięki znajomości technologii informatycznych i umiejętności programowania jestem przy okazji w stanie tworzyć i rozwijać narzędzia, które bardzo ułatwiają mi pracę. Nie są to narzędzia komercyjne — daleko im do tego. Są jednak wystarczająco skuteczne, by w zauważalny sposób skrócić czas lub poprawić jakość tłumaczenia, a to przekłada się bezpośrednio na wyższy dochód albo, jeśli ktoś woli, na dodatkowy czas wolny.

Miewam pomysły, które wydają mi się genialne. Czasem dzielę się nimi ze znajomymi z branży, ale zwykle nie znajduję u nich zrozumienia. Mam nadzieję, że przez ten blog dotrę do kogoś, kto podzieli mój entuzjazm.